Sawir PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Sawir to gra osadzona w świecie chylącym się ku upadkowi.
 
IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Stary cmentarz

Go down 
4 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Corinne
Admin
Corinne


Postów : 175
Join date : 10/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Gru 14, 2014 6:24 pm

Stare opuszczone cmentarzysko przodów. Tutaj spoczywają najwięksi wojownicy Sawir po stronie dobra.
Powrót do góry Go down
Jonathan White
Admin
Jonathan White


Postów : 426
Join date : 06/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Gru 14, 2014 10:11 pm

Obydwoje z Corinne wyszli z dziwnego świata. Poskramiaczka zdążyła się ulotnić mając najwyraźniej na tyle siły, by iść dalej, prawdopodobnie by wrócić do siebie. Jonathan najwyraźniej nie miał na tyle sił i szczęścia. Może jego rana była poważniejsza? Kto wie. Sądził, że nawet nie miał po co nakładać na siebie iluzji, by oszukać swoje ciało i funkcjonować tak, jakby był zdrów. Przez chwilę go nawet tknęło, by zawołać Corinne i poprosić o pomoc, ale... Czego on oczekiwał? Nawet nie zauważył tego jej szczerego uśmiechu posłanego w jego stronę. Opadł na ziemię i tak leżał. Obrócił się jedynie na plecy. Niebo...
Mylił się. Niebo wyglądało tutaj inaczej niż tam, gdzie niedawno byli. Niebo było tutaj znajome, choć trochę ponure, czuł się tutaj o wiele bezpieczniej. Gdy patrzył na nie, wiedział, że było znajome. Uśmiechnął się kącikiem ust. Przestał uciskiwać nawet tę ranę na brzuchu. Przymknął oczy. W takiej sytuacji brakowało mu jedynie tylko piwa.
Powrót do góry Go down
https://sawir.forumpolish.com
Aila

Aila


Postów : 13
Join date : 14/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Gru 14, 2014 10:44 pm

Aila nie wiedziała jak długo błądziła po lesie, który przyprawiał ją o dreszcze. Dreszcze spowodowane bardziej strachem niż zimnem, bo jej malutką postać okrywał szczelnie ciągnący się za nią po ziemi, w miarę gruby płaszcz. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nie powinno jej tu być. Ale cóż miała zrobić, skoro nie potrafiła znaleźć wyjścia? Nie pierwszy raz zawędrowała tak daleko, niestety nie należała do osób uczących się na błędach.
Nieznacznie zwolniła, kiedy sceneria zaczęła się zmieniać. Drzewa stały się rzadsze, a zamiast nich pojawiły się nagrobki, jakie wyrosły właściwie znikąd, jak grzyby po deszczu. Jasnowłosej nie podobała się ta zmiana, ani trochę. Chociaż z drugiej strony, może zmierza w dobrym kierunku i po drugiej stronie cmentarza znajdzie w końcu wyjście z lasu? Szkoda byłoby nie spróbować.
Rozejrzała się na boki zanim podjęła przerwany przed chwilą marsz. Byłoby bardzo nieprzyjemnie, gdyby okazało się, że to miejsce jest nawiedzone przez duchy pochowanych tu istot. Może jednak powinna jakoś obejść cmentarz, zamiast iść przez jego środek? Zapewne rozważyłaby tę opcję, gdyby nie dostrzegła leżącej na ziemi postaci. Chyba postaci - dzieliła ich zbyt duża odległość, by Aila mogła ocenić kim ten ktoś jest. A może to jakiś duch chcący zapędzić ją w pułapkę? A co jeśli nie?
Przygryzła wargę, wahając się jeszcze przez chwilę. Szybko jednak ciekawość wzięła górę. Podeszła ostrożnie do, jak się wkrótce okazało, mężczyzny, starając się nie wykonywać gwałtownych ruchów. Jej oczy rozszerzyły się w momencie, w którym zorientowała się, że jest ranny. Ale czy był przytomny? Bała się sprawdzić. Nie znała go i nie wiedziała, czy jej nie skrzywdzi, mimo stanu, w jakim się znajdował.
- Przepraszam... - zaczęła niepewnie, w końcu kucając przy nim. - Co się stało?
Naciągnęła szeroki rękaw płaszcza na dłoń, po czym przyłożyła ją do rany, przyciskając. Nie mogło to być przyjemne w odbiorze, ale zdawała sobie sprawę z tego, że nawet ona nie uratuje tej osoby, jeśli ta się wykrwawi.
Powrót do góry Go down
Jonathan White
Admin
Jonathan White


Postów : 426
Join date : 06/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Gru 14, 2014 10:58 pm

Tracił poczucie czasu. W sumie już dawno je stracił. Zastanawiał się, jakim cudem udało mu się dojść tak daleko, zamiast nie zemdleć po drodze. Teraz leżał i przymykał oczy. Myślał. I to jeszcze na jaki temat... Nad sensem życia myślał! Nachodziły go różne refleksje. Dopiero później zaczął drżeć z zimna, a poza tym stracił już trochę krwi. Wtedy już trudniej mu się myślało. Oddychał głęboko. Całe to zajście skłoniło go do naprawdę poważniejszego rozmyślania nad sobą, ale co z tego, skoro nie miał nawet czasu na naprawę błędów... Ha, był w takim stanie, że myślał o naprawię błędów, jakby z tego gówna dało się w jakiś sposób wyjść.
Do jego uszu doleciał czyjś głos. O, może to halucynacje? A może Pan Przeznaczenie wrócił i postanowił dalej bawić się jego psychiką? Otworzył oczy, a jego lodowe tęczówki zatrzymały się na twarzy dziewczyny o naprawdę słodkiej urodzie. Otworzył usta by coś powiedzieć, ale zamiast tego, z wydał z siebie cichy jęk, kiedy dziewczyna postanowiła przycisnąć jego ranę. Co się stało?
-Nic. Leżakuję tylko... - nawet w takiej sytuacji był w stanie być ironiczny. Na jego twarzy zagościł nikły, lecz sarkastyczny uśmiech. Wrócił do swojego świata, toteż wróciła jego dziwnego rodzaju duma, która nie pozwalała mu na poproszenie o pomoc kogokolwiek. Spojrzał na chwilę na niebo, a potem znów na dziewczynę. Westchnął. - Nie jesteś Upadłym, prawda? - spytał zaraz potem słabym i drżącym tonem.
Powrót do góry Go down
https://sawir.forumpolish.com
Aila

Aila


Postów : 13
Join date : 14/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Gru 14, 2014 11:18 pm

Ciężko było jej patrzeć na tracącą siły istotę. Zastanawiała się czy może sobie pozwolić na trochę dłuższą rozmowę, czy mężczyzna naprawdę jest już na skraju wytrzymałości. Gdyby umarł tu, przy niej, wiedziałaby, że umarłby z jej winy. Dlatego, że mu nie pomogła. Obwiniałaby się zapewne do końca życia. Ale... o czym ona w ogóle myśli? Złapie uciekające z niego życie nawet wtedy, kiedy nie pozostanie go w nim wiele. Wiąże się to z falą znacznie większego bólu dla niej, ale Aila nie należała do osób dbających o swoje zdrowie.
Skrzywiła się trochę, usłyszawszy odpowiedź. Nie dość, że był przytomny, to jeszcze miał siłę na ironizowanie. To chyba świadczyło dobrze o stanie jego zdrowia? Cóż, można się w ten sposób pocieszać, nawet jeśli mocno mijało się to z prawdziwym obrazem.
- Nie jestem. - Pokręciła przecząco głową, podwajając siłę własnych słów. Jego pytanie jednak zapaliło w jej głowie lampkę. Wyraźnie usłyszała jak jego głos słabnie i drży. Męczył się. Męczył się przez nią, prawda?
- Powiedz mi... jesteś dobrą istotą? Istotą, która zasługuje na to, by żyć?
Wciąż uciskała jego ranę chcąc zmusić krew do pozostania na miejscu. Niestety jej płaszcz powoli nią przesiąkał. Nie było dobrze.
Spojrzała w jego oczy, oczekując choć kilku słów odpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Jonathan White
Admin
Jonathan White


Postów : 426
Join date : 06/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Gru 14, 2014 11:30 pm

Zdawał sobie sprawę z tego, że mógł tą odpowiedzią zbić nieznajomą z tropu. Nie odpowiedziała jednak nic, a jej reakcja nie wiele mu mówiła.
- Tak myślałem. - powiedział z ciężkim westchnięciem. Dziewczyna już z na pierwszy rzut oka wydawała się być zbyt dobrą dziewczyną. Za jej oczami nie czaiło się zło, a przynajmniej takie miał wrażenie. Mógłby wręcz ją opisać do jakiejś nadnaturalnej istoty, która przybyła mu towarzyszyć podczas śmierci. Nie powiedział jednak tego na głos, bo wolał nie męczyć się aż tak bardzo. Jonathan obecnie spisywał siebie na straty, więc nie rozumiał, dlaczego nieznajoma fatygowała się, by uciskać jego ranę. A może miała jakieś moce medyczne? Nie, to by było zbyt piękne.
Na kolejne pytanie po prostu nie umiał się powstrzymać od krótkiego śmiechu. Zaraz potem zasyczał pod nosem, czując większy ból, gdy tylko się śmiał. Nie odwracał wzroku od nieznajomej. Czemu wszyscy dzisiaj świadomie lub nieświadomie w jakikolwiek sposób dopytywali się o jego "dobro"? Nawet jeśli coś w nim takiego tkwiło, nie umiał okazać. Był zbyt zepsuty i dawał sobie z tego sprawę.
- A jak mnie oceniasz? - odpowiedział pytaniem na pytanie wciąż słabym i drżącym tonem i wciąż z tym samym, ironicznym uśmiechem na twarzy. Czuł się coraz bliższy śmierci, więc przedśmiertne pogaduszki były zawsze mile widziane. Jako, że nie widział szansy na to, że nieznajoma go uleczy, nie widział nic przeciwko temu, by przedłużać tę rozmowę.
Powrót do góry Go down
https://sawir.forumpolish.com
Aila

Aila


Postów : 13
Join date : 14/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Gru 14, 2014 11:58 pm

Nie odpowiedziała nic, bo nie widziała w tym żadnego celu. Nie był to czas na uświadamianie komuś, że odzywanie się w ten sposób jest odrobinę niegrzeczne, a inaczej nie dało się tego skomentować. Co więcej, nie odezwała się też kiedy usłyszała, że myślał, iż nie należy do Upadłych. Nie zaskoczyło jej to, nie zamierzała więc wypytywać dlaczego wyciągnął takie, a nie inne wnioski. Zdawała sobie sprawę ze swojego wyglądu. Była łagodna, delikatna i miła, nieważne jak by na nią popatrzeć. I niestety inni też o tym wiedzieli. A może to właśnie dobrze? Może widząc bezbronną, dobrą duszyczkę powstrzymaliby się od skrzywdzenia jej? Tak, dziewczyna bardzo uparcie wierzyła w ukryte dobro. Dlatego nie potępiała Upadłych, w przeciwieństwie do wielu mieszkańców podziemi.
- Nie śmiej się, proszę - wypaliła od razu po zaistniałym fakcie, z wolną ręką zastygniętą w drodze do jego ust. Chciała je przymknąć, by przestał, ale zrezygnowała równie szybko, jak wpadła na ten pomysł. - Cierpisz przez to jeszcze bardziej.
Sprawiała wrażenie osoby, która naprawdę przejmuje się stanem jego zdrowia. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie byli dla siebie zupełnie obcy. Swoją drogą, ciekawe co on sobie o niej myślał? Nie zachowywał się, jakby chciał ją skrzywdzić. Nie wyglądał też na groźnego, ale mało który groźny osobnik przedstawiłby swoje prawdziwe oblicze balansując na granicy życia i śmierci.
- Nie mogę cię ocenić, absolutnie cię nie znając. Odpowiedz mi, będę wtedy wiedziała, czy powinnam pomóc.
Pomóc czy zostawić na środku cmentarza? Taka ironia sytuacyjna - wydawać by się mogło, że właściwa osoba na właściwym miejscu. Dla Aili oczywiście tak to nie działało. Jego czas powoli mijał, ale póki był przytomny, chciała poznać odpowiedź. Po prostu.
Powrót do góry Go down
Jonathan White
Admin
Jonathan White


Postów : 426
Join date : 06/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 2:52 pm

No cierpiał no, co miał poradzić więc na to, że śmiał się niemal odruchowo na wszelkie ironie, jakie zauważał obecnie. Już pomijając fakt, że leżał na cmentarzu i umierał... Problem w tym, że jak mówił, to też go bolało. Co to za różnica dla niego. Mimo to, najwyraźniej słowa dziewczyny sprawiły, że faktycznie odechciało mu się mówić jakichkolwiek cwaniackich tekstów.
Nie wyglądał tak, jakby chciał ją skrzywdzić, owszem. Natomiast, gdyby tylko był zdrowy i pełen sił... Dobrze wiedział, że w innych okolicznościach, to spotkanie nie byłoby dla nieznajomej tym najprzyjemniejszym. Był tego aż za bardzo świadomy. Dlatego po otrzymaniu od niej pytania, zastanawiał się. Jeśli powie, że jest dobry, będzie to dla niego oczywistym kłamstwem. To będzie haniebny czyn, prawda? Tak, nawet bardzo, w mniemaniu Jonathana. Otworzył usta, by odpowiedzieć, ale minęła chwila, zanim coś powiedział.
- Nikt nie jest w stanie ocenić, czy ktoś zasługuje na to, by żyć. - odpowiedział. Było to dłuższe zdanie niż spodziewał się, że będzie. I wprawdzie... Odpowiedź była wręcz wymijająca. Prawdopodobnie nie usatysfakcjonuje dziewczyny, ale było w tym trochę prawdy. Jonathan nie zasługiwał na śmierć. Śmierć byłaby za prosta. Śmierć nie byłaby dla niego karą. Tak sądził. - Ale... Zasługuję. - dodał zaraz potem słabo. Coś jakby kawałek jego wewnętrznego, prawdziwego "ja" wykradło się na wierzch, bo na jego twarzy pojawił się nikły, ale szczery uśmiech.
Powrót do góry Go down
https://sawir.forumpolish.com
Aila

Aila


Postów : 13
Join date : 14/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 3:26 pm

Uśmiechnęła się serdecznie, kiedy otrzymała tak pełną odpowiedź. Nie pogniewała się nawet o to, że pominął pierwszą część, bo całkowicie podzielała jego zdanie odnośnie drugiej. Tak naprawdę nikt nie ma prawa ocenić, czy dana osoba zasługuje na to, by żyć. Tyle że nią kierowały raczej inne pobudki. Uważała, że każdy na to zasługuje, dlatego kwestia oceniania nigdy nie powinna mieć miejsca. Mimo to spytała i ciężko odgadnąć, co w danym momencie chciała osiągnąć.
- Nawet jeśli usłyszałabym, że jesteś złą osobą, pomogłabym ci. Bo widzisz... moim zdaniem każdy ma prawo do życia. Wierzę w ukryte gdzieś tam głęboko dobro.
Wybrała sobie idealny moment na przesadnie optymistyczne wyznania, wydawać by się mogło. Ale wierzyła w to, co mówi, i idealnie było to po niej widać. Uśmiechnęła się raz jeszcze, tym razem trochę słabiej, jednocześnie zaprzestając prób zatamowania krwawienia i podwijając obydwa rękawy. Zaraz po tym przyłożyła ręce do jego rany.
- Zamknę ranę i naprawię wszystko, co zostało uszkodzone. Nie przywrócę jedynie utraconej krwi, więc prawdopodobnie pozostaniesz troszkę osłabiony.
Poczuła się dziwnie z myślą, że tak długo z tym zwlekała. Przecież mogła najpierw go uleczyć, a dopiero później zadawać pytania. Pokręciła delikatnie głową, zaprzeczając swoim myślom.
A później uwolniła moc, o czym świadczyć mogła bardzo blada, biała poświata otaczająca jej dłonie. W miarę jak rana się zasklepiała, z oczu Aili jedna za drugą zaczęły spływać łzy. Jej magia była obusieczna - podczas leczenia przekazywała na siebie ból, jaki odczuwała osoba poszkodowana. Bolało, ale nie zabrała rąk, nie krzyczała, jedynie zacisnęła zęby, powstrzymując się od wydania z siebie najmniejszego odgłosu. Dopiero gdy skończyła odważyła się skulić i złapać oburącz za brzuch. Oczywiście tylko na moment. Szybko wzięła kilka głębszych oddechów, otarła z policzków łzy i spojrzała na twarz białowłosego, oczekując jakiejkolwiek reakcji.
Powrót do góry Go down
Jonathan White
Admin
Jonathan White


Postów : 426
Join date : 06/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 4:05 pm

W tym czasie nachodziła go naprawdę masa refleksji i poruszał wewnętrznie kwestię "być albo nie być", kwestię swojego własnego istnienia. Nie miał ustalonych, konkretnych wierzeń co do samej śmierci, choć miał wrażenie, że niedawno się z nią spotkał, mimo że nie umierał. Wraz z urządzaniem takich pogaduszek na temat jego "dobra' czuł, że jest mu coraz zimniej i drżał co jakiś czas. Słysząc jej słowa, nie wiedział, co miał odpowiedzieć. Pewnie gdyby widział tę scenę z boku, jako typowy on, pełni sił i zdrów, skomentowałby to w stylu "nie pierdol tylko lecz". A w sumie nawet i teraz to mu przemknęło przez myśl, a na jego twarz wstąpił nikły, głupi uśmiech. Wiedział, że to od niej zależało prawdopodobnie jego życie, ale takiego nieskalanego dobra nie mógł pojąć. Westchnął głęboko. Gdyby tylko wcześniej go znała i miałaby z nim niemiłe przeżycia, na pewno pozostawiłaby go teraz na pastwę losu. Nic dziwnego, że miał wielu wrogów niż jakichkolwiek pozytywnych relacji. Nie wiedząc czemu, na myśl przyszedł mu Seth. Ten zadufany w sobie idiota raz mu pomógł, mimo że ich pierwsze spotkanie polegało, uwaga! - również na walce. Zmarszczył na chwilę brwi i przymrużył oczy, wyobrażając sobie jego twarz. Teraz był niemal pewien, że go znał... Ale znał go jeszcze wcześniej niż wtedy, gdy się poznali na równinach.
Kolejna wypowiedź znów wyrwała białowłosego z refleksji. Pokiwał nieznacznie głową, by nieznajoma kontynuowała to, co chciała zacząć. Na chwilę podniósł głowę, by spojrzeć na dziwną poświatę, która otoczyła jej dłonie. Potem zaczął czuć dziwne pieczenie, o dziwo - bardziej przyjemne niż kłujące. Potem zauważył, jak z oczów nieznajomej zaczęły spływać łzy. Widział nieznacznie drgające jej mięśnie twarzy. Nie był aż tak spostrzegawczy, więc nie wnioskował, że było to efektem mocy i z początku był po prostu zdezorientowany. W momencie, gdy już oderwała się od jego rany, złapała się za jej brzuch. Iluzjonista zmarszczył nieznacznie brwi.
- To koszt użycia tej mocy? - spytał słabym tonem jak przedtem. Nie wiedział, jak miał zareagować na tę dobroczynność i poświęcenie ze strony nieznajomej. Nieważne jak bardzo się starał... Miał wrażenie, że nie umiał tego okazać, po prostu. Podparł się z tyłu łokciami, by przenieść się do pozycji siedzącej, ale zaraz zakręciło mu się w głowie. Nie było to jednak przeszkodą. Poza tym, mógł się już poruszać, to był duży plus.
- Nie sądziłem, że będę kiedykolwiek wdzięczny podziemnemu szczurkowi, ale... Zdaje się, że mam u ciebie dług. - powiedział nieco beznamiętnie, po czym zwyczajnie usiadł, łapiąc się za głowę, bo miał wrażenie, że zrobiła się jakaś ciężka. Spojrzał znów na dziewczynę i bez większego powodu chwycił ją za policzek, ocierając kciukiem jedną ze spływających łez. - Nie ratuj więcej Upadłych. - dodał słabo, spoglądając na swoją dłoń, którą starł wcześniej spływającą z oczu nieznajomej ciecz. Ten drobny gest mógł znaczyć bardzo wiele, tym bardziej, że był on niepodobny do Jonathana.
Powrót do góry Go down
https://sawir.forumpolish.com
Aila

Aila


Postów : 13
Join date : 14/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 5:14 pm

Kiwnęła tylko głową, potwierdzając jego domysły. Aila słyszała, że istnieją osoby z leczniczą mocą, która nie niesie za sobą żadnych kosztów, ale nigdy jakoś nie narzekała, że musi cierpieć, podczas gdy pomaga innym. W końcu nie trwa to długo, a od bólu się nie umiera. Można jedynie stracić na chwilę przytomność, ale to cena, jaką jest gotowa ponieść w zamian za życie pacjenta. I w tym wypadku nie jest ważne czy zna daną istotę, czy nie zna. Nie jest też ważne czy dany ktoś wyrządził jej w przeszłości jakąś krzywdę, nikogo nie zostawiłaby na pewną śmierć. Powód jest prosty - nie potrafiła nienawidzić. Była zbyt dobra, zbyt naiwna, by móc żywić do innych jakiekolwiek negatywne uczucia.
Z kolei ze strachem jest zupełnie inna bajka. Dziewczynę tę wyjątkowo łatwo dało się przestraszyć i akurat tak się złożyło, że Upadłemu się to udało, nawet jeśli wcale tego nie planował. Drgnęła nieznacznie, usłyszawszy niekoniecznie przyjazne określenie na mieszkańców podziemi. Określenie, jakiego oni sami względem siebie nie używali. Czyli to oznaczało, że miała do czynienia z istotą naziemną. Powinna... uciec?
Przyglądała się jak mężczyzna siada, ale przymknęła oczy, kiedy wyciągnął ku niej dłoń. Nie wiedziała czego powinna się spodziewać, dlatego gdy już otworzyła swe patrzałki, była wyraźnie zdziwiona jego gestem.
- Ale ty jesteś Upadłym... - zauważyła trochę niezdecydowanym tonem, nie znajdując sensu w jego ostatnim zdaniu. To dziwne, ale jakoś dotąd nie zastanawiała się nad tym, do jakiej grupy przynależy nieznajomy. I tak nie miało to większego znaczenia. - Dlaczego miałabym ich nie ratować? Powiedziałeś, że chcesz żyć, przecież każdy chce. Nie mogłabym odmówić pomocy nikomu, niezależnie od tego, kto by jej potrzebował.
Nasza słodka blondyneczka wyraźnie czegoś tutaj nie rozumiała. Nie rozumiała, że osoby takie jak ona są ofiarą dla osób takich jak on. Możliwe, że wynikało to z braku doświadczenia, ale niewykluczone, że Aila zwyczajnie nie chciała tego zauważyć. Pragnęła wierzyć w dobro do samego końca.
Mimo wszystko odsunęła się odrobinę od niego, wciąż pozostając na kolanach. Rozejrzała się dookoła, jakby oceniała swoje szanse na ucieczkę. Później wróciła wzrokiem do Upadłego.
- Nie skrzywdzisz mnie, prawda?
Zaczęła żałować wypowiedzenia tego pytania w momencie, w którym zamknęła usta. Bała się odpowiedzi. Myśli przepełnione opowieściami o złych istotach walczyły z jej przekonaniem o ukrytym w nich dobru. Nie zamierzała bronić się jego słowami i zasłaniać stwierdzeniem, że ma u niej dług. Dla niej nic takiego nie istniało. Pomogła mu bezinteresownie.
- Nie jestem pewna czy powinieneś się podnosić, możesz dostać zawrotów głowy.
Powrót do góry Go down
Jonathan White
Admin
Jonathan White


Postów : 426
Join date : 06/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 5:45 pm

W tych czasach nie istniało jak czyste dobro. Sam był kiedyś podziemnym. Wszyscy mieszkańcy podziemi tracili nadzieje i często uciekali się do różnych środków szkolenia młodych żołnierzy, niekoniecznie humanitarnych... Tak mu się wydawało, gdy sięgał pamięcią do swoich wspomnień i przywoływał sytuacje, których jeszcze wtedy nie rozumiał. Teraz już rozumiał, stał się dojrzalszy, pochmurniejszy, nieszczęśliwy i w takich barwach widział wszystko. Na świecie widział dwie strony, ale nie były one oznaczone "Dobrem" i "Złem". Było "mniejsze zło" i "większe zło". I to nie tak, że miał wybór, żeby być kim się stał. I takie właśnie myśli przelatywały po jego białej czuprynie, kiedy spojrzał na swoją dłoń. Przetarł palcami mokry ślad na kciuku, a dopiero potem przeniósł wzrok na twarz przestraszonej już dziewczyny. Nie była tego świadoma, z kim miała do czynienia? Siedziała tuż obok "naturalnego" wroga. Zresztą, sama się przyznała, że nawet gdyby on był zły, uratowałaby go. Spoglądał na nią przez dłuższy czas w ciszy.
- Dlatego powiedziałem, byś więcej tego nie robiła... - odparł szybko na jej niezdecydowane spostrzeżenie. Wiadome, że był upadłym, uratowała upadłego i powiedział jej, by więcej tego nie robiła. Słysząc jej pytanie... I otworzył szeroko powieki. Ot, było to jego prawdziwą, odruchową reakcją, jaka nastąpiła w pierwszej kolejności. Potem następnie prychnął. Nieznajoma była dobra, ale przez to i naiwna. Dawno nie spotkał takiego człowieka... Czy to dobrze? Przez chwilę siedział tak i jego mimika twarzy wciąż zmieniała się, nie wiedząc co powiedzieć, bo... Odpowiedź na jej pytanie była zbyt oczywista. "Nie skrzywdzisz mnie, prawda?". Spojrzał gdzieś na bok. Sam rozejrzał się dziwnym, nieodgadnionym wzrokiem po terenie, oceniając szanse ucieczki tej dziewczyny.
- Nie. - odpowiedział po dłuższym czasie, odwracając w jej stronę swój poważny, lodowy wzrok. Nie chciał jej skrzywdzić, chociaż takie słowa bywały najczęściej dla niego prowokacją, na którą mógłby już odruchowo reagować. Skrzywił usta w grymas, bo przyłapał się właśnie na tym, że po prostu zmiękł wobec nieznajomej. Zignorował jej uwagę o tym, by się nie podnosił i zwyczajnie chwycił ją dość mocno za podbródek i zmusił ją do nachylenia się.
- Ale mógłbym to zrobić. - powiedział niebezpiecznym tonem tuż przy jej uchu. - Tym się różnimy, szczurku. Tępimy się, nienawidzimy się, wbijamy sobie nóż w plecy. Naprawdę nierozsądnym czynem jest ratowanie swojego wroga. Następny raz może nie być dla ciebie przyjemny jak ten. - puścił jej podbródek z lekkim rozmachem, tak, jakby chciał ją od siebie odepchnąć, ale nie miał na to za bardzo siły. Gwałtowne ruchy z pewnością przyprawiały go o zawroty głowy, dlatego na chwilę opuścił głowę, kryjąc twarz w dłoniach.
Powrót do góry Go down
https://sawir.forumpolish.com
Aila

Aila


Postów : 13
Join date : 14/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 6:54 pm

Oczywiście, że czyste dobro nie istniało i pewnie zgodzi się z tym każdy... za wyjątkiem Aili. Dziewczyna była dość podatna na wpływy, była płochliwa i często zwyczajnie bała się wyrazić własne zdanie, ale nie kiedy dotyczyło ono tego konkretnego tematu albo tematu czyjegoś zdrowia. O dziwo zdawała sobie sprawę, że góra z dołem toczy nieustanny bój, wiedziała że Upadli polują na jej gatunek, podczas gdy podziemie nie za bardzo ma jak się bronić. Wiedziała, ale wciąż nie nienawidziła. Cóż za głupie stworzenie.
Pokręciła nieznacznie głową, kiedy powtórzył, by więcej tego nie robiła. Naturalny wróg czy nie, nie mogła pozwolić na pozostawienie rannego samemu sobie. Nie po to weszła w posiadanie leczniczej mocy, by później wybierać kto ma prawo do życia. Z drugiej strony, prawdziwie zła istota mogłaby ją skrzywdzić, a nawet zabić w ramach podziękowania. Mogłaby ją porwać i zamknąć w jakimś lochu, korzystając z jej daru wedle własnego widzimisię. Teoretycznie mogłaby wiele, jednak Aila nie dopuszczała do swojej główki takich myśli.
Zamiast więc myślenia o tym, co było ewentualnie możliwe, skupiła się na reakcji Upadłego na jej pytanie. Spodziewała się szybkiej odpowiedzi, zaprzeczenia (mimo własnej wielkiej wiary), a zamiast tego otrzymała spory wachlarz emocji malujących się na jego twarzy. Następnie padło krótkie "nie", zaraz po czym blondynka odetchnęła z nieskrywaną ulgą. Ulga ta jednak nie trwała długo, bo zaraz mężczyzna sięgnął do jej twarzy ponownie. Zaskoczyło ją to do tego stopnia, że musiała przytrzymać się jego ramienia, by pozostać we w miarę stabilnej pozycji. Zabarwiłaby krwią materiał jego koszuli, gdyby wcześniej nie wytarła dłoni o swój płaszcz, uciskając brzuch.
Zadygotała wyraźnie w momencie, w jakim jej uszu dobiegły jego słowa. Ale przecież wcześniej powiedział, że nie zrobi jej krzywdy, dlaczego więc teraz jej grozi? Wysłuchała go do końca, przetwarzając w milczeniu uzyskane informacje, a gdy ją puścił, po raz kolejny pomyślała o ucieczce. Zwłaszcza, że najwyraźniej Upadły próbował ją odepchnąć. Przygryzła wargę, patrząc jak opuszcza głowę. Ten drobny gest kosztował go aż tyle wysiłku?
- Mógłbyś to zrobić... - odezwała się w końcu, cicho. - Wierzę ci... jednak spójrz, nadal nie masz siły. Czy mogę cię dotknąć?
Nie, ta dziewczyna naprawdę niczego nie potrafiła się nauczyć. Przed chwilą facet dał jej jasno do zrozumienia, że powinna stąd odejść, tymczasem sprawiała wrażenie osoby, która troszczy się o zdrowie nieznajomego bardziej niż o swoje własne. Nie czekała na odpowiedź, zbliżyła się do niego i zacisnęła palce na jego nadgarstku, chcąc zbadać puls.
- Jeśli nie chcesz mnie słuchać i planujesz się ruszać, pozwól mi odprowadzić cię chociaż do końca lasu. Będę mogła ci pomóc, kiedy zasłabniesz, ale nadal twierdzę, że powinieneś odpocząć. Tylko może niekoniecznie na cmentarzu...
Powrót do góry Go down
Jonathan White
Admin
Jonathan White


Postów : 426
Join date : 06/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 7:13 pm

Czego skutkiem było to, że zaraz po zaprzeczeniu jej zagroził? Reputacja i te sprawy. Wolał sprawiać wciąż wrażenie groźnego i niebezpiecznego, tym bardziej, że jednak będzie żył. Prawdopodobnie chciał sobie również wmówić, że wcale nie zmiękł pod wpływem jej dobroci, której tak dawno zresztą nie doświadczył... Cóż, przyłapywanie się na tym, że miękło mu serce, jeszcze bardziej go irytowało, stąd ta agresja. Widząc, jak dziewczyna lekko drży pod wpływem jego niezbyt subtelnego potraktowania, westchnął. I tak, wysiłek najwyraźniej go tyle kosztował. Był słaby, nie wiedział, że aż tak bardzo. To go zaczęło martwić. Co z tego, że został wyleczony, skoro sam pewnie nie dojdzie do swojego domu, by odpocząć. Podniósł głowę, gdy dziewczyna nieśmiało odpowiedziała na jego dialog wypowiedziany pod wpływem frustracji. Zmarszczył brwi. Nie odpowiedział, wciąż spoglądając na nią chłodnym, lodowym wzrokiem dzikiego, nieokiełznanego zwierzęcia. W momencie, gdy dziewczyna dotknęła jego nadgarstka, białowłosy odepchnął jej dłoń, poprzedzając ten czyn cichym prychnięciem. To było irytujące. Wyleczyła go, to już mogła sobie iść, prawda?
- Nie potrzebuję już więcej pomocy. - warknął. Zaczął sprawdzać, czy miał dalej swoje sztylety, a nie zgubił ich gdzieś przypadkiem po drodze. Zaczął ignorować po tych słowach jej obecność i po prostu zaczął dźwigać swoje ciało z miejsca. Chwiejnym krokiem wstał i zaraz nieco ciągnęło go na bok, więc złapał się wystającego nagrobka. Wziął kilka głębszych wdechów i przeniósł na nią podirytowany wzrok.
- Ostatnie ostrzeżenie... Nic do ciebie nie dociera, głupia dziewucho? Wypierdalaj stąd, póki ci życie miłe. Inaczej sam cię tu załatwię. - warknął głośno w odpowiedzi, po czym zaczął iść w jakimś obranym kierunku z nagrobka na nagrobek. Gdzie niby miałby spocząć? Gdzie by go zaprowadziła? Znowu zaczęły go kierować silniejsze emocje. Jonathan, tak bardzo niewdzięczna istota.
Powrót do góry Go down
https://sawir.forumpolish.com
Aila

Aila


Postów : 13
Join date : 14/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 8:22 pm

Widziała jego spojrzenie i szczerze powiedziawszy, nawet ono przyprawiało ją o dreszcze. Czasami sama zastanawiała się skąd u tak strachliwego człowieka tyle odwagi w niektórych sytuacjach. Takich jak ta na przykład. Ale przecież tym, których wszyscy się bali, również należy się pomoc. Ktoś musi zadbać o ich zdrowie, inaczej równowaga na świecie zostanie zachwiana. A może o to właśnie chodziło? By wyeliminować całe zło? Tylko że zło nie da się tak łatwo wytępić. Co więcej, dobro też walczy, bo inaczej już dawno szala zwycięstwa przechyliła się ku jednej ze stron.
Tutaj niestety ciemna strona coraz bardziej wychodziła na wierzch. Aila cofnęła dłoń jak oparzona, gdy została z taką, jak jej się wydawało, pogardą odepchnięta.
- Ale... - wyrwało jej się, jednak zaraz zamilkła, zbyt przerażona jego tonem. Nie miał racji, a ona czuła się zobowiązana do udowodnienia mu tego. Teraz pozostawało pytanie w jaki sposób miała to zrobić. Nie raz narzucała innym swoją pomoc, niestety nigdy jeszcze nie spotkała się z taką agresją skierowaną w jej stronę. W sumie nic dziwnego, to był pierwszy raz, kiedy natknęła się na Upadłego.
Przyglądając się jak mężczyzna wstaje, z trudem powstrzymywała się od poderwania się i uchronienia go przed upadkiem, który zapewne czekałby go, gdyby nie przytrzymał się grobu. I jak on chciał w takim stanie stąd wyjść? Powtórzyłaby to pytanie na głos, ale zdążyła tylko podskoczyć, nie wiadomo czy bardziej przerażona jego słowami czy tonem, jakim je wypowiedział. Zerwała się na nogi, lecz nie zrobiła najmniejszego kroku w jego stronę. Zapiekły ją nawet oczy, więc tylko przetarła je piąstkami. Przecież nie będzie płakać, bo ktoś na nią nakrzyczał.
- Coś cię skrzywdziło w tym lesie, prawda? Co zrobisz, jeśli zaatakuje jeszcze raz?
Wydawałoby się, że nie dawała za wygraną, ale coś zaczynało w niej pękać. Czuła się coraz bardziej niepewnie, mimo to nadal nie zdecydowała się zostawić go tu samego. Ruszyła powoli za nim, zachowując odległość dwóch, może trzech metrów.
- Nie rozumiem dlaczego jesteś zły i nie chciałabym cię bardziej rozgniewać, ale... Możesz poczekać z zabijaniem mnie do czasu, aż wrócą ci siły?
Nie planowała jeszcze umierać, czego na jej nieszczęście nie potrafiła trafnie ukazać.
Powrót do góry Go down
Jonathan White
Admin
Jonathan White


Postów : 426
Join date : 06/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 8:49 pm

Jak już stwierdził sobie w myślach - wyleczyła go to już mogła sobie iść. Czemu się mu narzucała? Nie potrafił być miły ogólnie. Nie potrafił być miły dla upadłych, a tym bardziej podziemnych. Wyjątkiem była sytuacja, w której znalazł się z Corinne. Teraz już nie potrzebował pomocy, ani współczucia jego stanem. Nie chciał wręcz tego i trzymał się tego zbyt uparcie. Uważał pozytywne emocje za słabość, stąd odpychał ludzi. Kiedy dziewczyna powiedziała "ale", zerknął na nią jeszcze raz, posyłając jej wzrokowe ostrzeżenie. To urocze, jak bardzo się go bała. Powinna była.
Widząc kątem oka jej ruch, jego złość wzrastała. Dlaczego dziewczyna to robiła i w ogóle się fatygowala dla takiego śmiecia jak on? Wykrzywił usta, słysząc jej pytanie. Zacisnął dłoń na nagrobku, czując jak wrzy.
- Co z tego?! - wetknął się jej przed drugim pytaniem. - Nie zaatakuje. - odparł niemal natychmiastowo i bez zastanowienia, bo pod wpływem zdenerwowaniu trudno było mu się wysilić na jakąś bardziej logiczną odpowiedź. Nie myślał w takim stanie za wiele. Ale w zasadzie miał wewnętrzne przeczucie, że to "coś", o czym mówiła nieznajoma, nie zamierzało go więcej atakować, a bynajmniej nie teraz. Może w dalekiej przyszłości, kto wie? Ponowił próbę chodu. Co jakiś czas musiał łapać się nagrobka, by nie polecieć na ryj. Westchnął, słysząc jej słowa. Znowu. Mimo to jakby bardziej złagodniał.
- Jeśli nie chcesz mnie zdenerwować i nie chcesz zginąć, to mogłabyś być cicho. - mruknął chłodnym, acz nieco znudzonym tonem. - Dlaczego to robisz? - zapytał po chwili, gdy przystanął i obrócił się w jej stronę. Stała w odległości trzech metrów. Bała się, wiedziała, że stanowił dla niej pewne zagrożenie, a mimo to, szła zanim. Mierzył ją swoim lodowym wzrokiem, nie mogąc jej zupełnie zrozumieć. - Pomagając mi, zdradzasz swoich podziemnych braci. - dodał, jakby chciał ją uświadomić w bardziej łagodny sposób, by się odwaliła.
Powrót do góry Go down
https://sawir.forumpolish.com
Aila

Aila


Postów : 13
Join date : 14/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 9:48 pm

A jaki lekarz zostawia swojego podopiecznego zaraz po wyleczeniu jego ran? Jeśli miało się do czynienia z drobnymi zadrapaniami, wtedy w porządku - można sobie odpuścić. Ale on stracił za dużo krwi, nie miał szans tak szybko odzyskać sił. Narzucała mu się, bo bardzo zależało jej na doglądaniu jego stanu zdrowia. Dla niej było to więcej niż oczywiste i nie miała pojęcia, że on patrzył na to z trochę innej perspektywy. Upadły czy nie, co za różnica? Nie wymagała od niego, by był dla niej miły, choć, nie ukrywajmy, byłaby wtedy odrobinę mniej przerażona.
Największą zagadkę stanowił dla niej jednak jego upór. Dlaczego nie chciał dać sobie pomóc? Dlaczego ją odpychał, dlaczego tak się złościł? To emocje, z którymi nie miała styczności na co dzień. Na co dzień ludzie byli dla niej uprzejmi i chętnie korzystali z jej umiejętności. Ale nie on. On zamiast tego krzyczał.
Przyłożyła otwarte dłonie do uszu zaraz po tym, jak niemalże wszedł jej w słowo, przez co ledwo dobiegła do niej kolejna odpowiedź. Opuściła ręce i pokręciła głową. Skąd mógł wiedzieć, że nie zostanie zaatakowany po raz kolejny?
- Mogę być cicho, nie mówiłam przecież, że nie... - wymruczała pod nosem, jakby mówiła bardziej do siebie niż do niego. Urwała i nie podjęła się kontynuacji tylko dlatego, że Upadły wkrótce zatrzymał się i odwrócił w jej stronę. Również stanęła, a może raczej zastygła w bezruchu. Postanowił ją skrzywdzić?
Zmarszczyła czoło, przetwarzając w myślach jego pytanie. Dlaczego to robi? Więc to tylko dla niej było oczywiste?
- Zdradzam? - powtórzyła mocno zamyślonym głosem. Zastanowiła się. Rzeczywiście mógł mieć trochę racji. Według niepisanych praw rządzących podziemnym światem, jego mieszkańcy nie powinni pomagać swoim naturalnym wrogom. Ale jeśli tak, Aila nie robiła niczego złego. Nie postrzegała go jako swojego wroga. Nawet jeśli jej groził, nawet jeśli krzyczał i był agresywny.
- Czyli jeśli ci pomogę, nie mam prawa wracać do podziemi?
Zdanie to odbiło się echem w jej głowie. Wyrzuciliby ją z domu, gdyby dowiedzieli się, że uleczyła Upadłego? A może nawet zamknęliby ją w lochu? Niemożliwe. Nie mogli być tak brutalni.
Zrobiła krok czy dwa do przodu, zmniejszając dzielącą ich odległość. Przyjrzała się rękawowi swojego płaszcza, brudnym od zaschniętej już krwi białowłosego. Później przeniosła wzrok na jego twarz.
- Robię to dlatego, bo chcę się tobą zaopiekować podczas drogi powrotnej. Albo chociaż dotrzymać towarzystwa. By mieć pewność, że nic ci nie będzie. Na pewno nie chcesz mi na to pozwolić?
Powrót do góry Go down
Jonathan White
Admin
Jonathan White


Postów : 426
Join date : 06/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 10:14 pm

Najwyraźniej super negatywna postać spotkała super pozytywną. Nieznajoma w oczach Jonathana zaczynała stawać się dziewczynką bez doświadczenia. Musiała naprawdę mało wiedzieć o tym świecie, skoro i tak pomagała Upadłemu. Jonathan natomiast wolał pozostać dziki, ogerodzić się od reszty świata, pozostawiając samego siebie w soim. Zupełnie sam. Jak dziki kot, chodził własnymi ścieżkami. Poza tym, bardzo poirytowało go to, że przejawiła się w nim cząstka dobra, czyli coś, czego stara się wyrzec od kilku lat. Wypierał również ze swojej świadomości to, że to było niemożliwe. Chciał wierzyć w to, że kiedyś mu się to uda. Wrócił do tego świata = wrócił do ustalonych w nim zasad. Wcześniej może wydawał się być bardziej ludzki, ale to pewnie dlatego, że myślał, że umrze. Teraz tego żałuje. Żałuje, że mówił cokolwiek Corinne, żałuje nawet szczerego uśmiechu.
Mruknął coś pod nosem i przewrócił oczami, słysząc jej ciche oburzenie. O dziwo, dziewczyna się go posłuchała i przez chwilę szła w ciszy. Nie mógł jej zrozumieć. Odrzucił ją, potraktował ją jak śmiecia, chociaż jeszcze nie potraktował jej sztyletem. Spoglądał cały czas groźnym wzrokiem. Potem przekręcił głowę lekko na bok.
- Ja ci tego nie zakazuję. Natomiast twoi podziemni towarzysze poczują się oszukani tym, że pomogłaś jednemu z Upadłych, prawda? - uśmiechnął się ironicznie. Wyprostował się i podszedł do pobliskiego drzewa, by wygodniej się o nie oprzeć ramieniem. - Gdybyś tylko mnie spotkała w momencie, gdybym był zdrowy i pełen sił, ledwie uszłabyś z życiem. - jego uśmiech przygasł. Odepchnął się od drzewa i zaczął iść w stronę nieznajomej, całkowicie pokonując między nimi odległość. Patrzył na nią z góry. - Wisiałabyś teraz przykuta do łańcuchów. - mruknął tonem pełnym satysfakcji, a w jego oczach zapaliły się dziwne światełka. - Nie chcesz dotrzymać mi towarzystwa. Słyszysz? Nie chcesz. - warknął na koniec, nachylając się nad nią i przybliżając na moment niebezpiecznie twarz. Potem odwrócił się od nieznajomej i od razu natknął się na wystający nagrobek.
Wywinął orła.
- Kurwa. - jęknął. Na tym skończyła się jego natura badass'a.
Powrót do góry Go down
https://sawir.forumpolish.com
Aila

Aila


Postów : 13
Join date : 14/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 11:03 pm

Cóż, czyli najwyraźniej tak samo jak ona nie rozumiała jego zachowania, on nie rozumiał jej. To prawda, że stanowili dwie zupełnie inne osobowości, ale Aila była w stanie zaakceptować jego styl bycia, co chyba nie działało już w obie strony. Winić za to można było jej brak doświadczenia, naturalnie. Mimo że słyszała naprawdę wiele opowieści, nigdy nie była w stanie całkowicie w nie uwierzyć. Musiała przekonać się na własnej skórze, na własne oczy ujrzeć zło tego świata, o którym wszyscy tyle mówili. Czy istniała możliwość, że z takim złem zetknęła się właśnie w tym momencie? Na chwilę ogarnęła ją fala refleksji, zaczęła zastanawiać się dlaczego Upadli porzucali swoje dawne życie, by stać się istotami przeklętymi. Dlaczego otwierali swe serca na mrok? Czy ktokolwiek będzie w stanie jej to kiedykolwiek wyjaśnić?
Jej przemyślenia przerwał dopiero głos białowłosego, głos mówiący o oszustwie i pomocy wrogowi. Tutaj rodziło się kolejne pytanie - dlaczego ludzie mieliby uznać za zdradę pomoc rannemu? Co z tego, że nie należał do tej samej społeczności? Kimże byłaby teraz, gdyby dopuściła do śmierci tego mężczyzny? I tak już go uzdrowiła, więc podziemiu samo to wystarczy do okrzyknięcia jej mianem zdrajczyni. Ale jeśli nikomu nie powie, nikt się o tym nie dowie, nie? Tylko czy to też nie byłoby oszustwem? Aila nie miała za wiele czasu na poukładanie zaplątanych myśli. Podczas gdy on szedł w jej kierunku, ona się cofała. Do czasu, aż napotkała za sobą sporych rozmiarów nagrobek. Nie było już dokąd uciec, skuliła się więc, nie mając nawet odwagi spojrzeć na jego twarz. Ale on wciąż nie wyrządził jej żadnej krzywdy. Obrzucał ją jedynie nieprzyjemnymi słowami, na dźwięk których drżała i kuliła się jeszcze bardziej. Owinęła się też szczelniej płaszczem, jakby zrobiło jej się zimniej od chłodu bijącego od Iluzjonisty.
- Ledwie uszłabym z życiem, ale nie zabiłbyś mnie, prawda? - odpowiedziała, kiedy odwracał się od niej. Wcześniej nie odważyła się mu przerwać. Wyprostowała się i otworzyła usta, by podjąć myśl, gdy Upadły zdrowo rąbnął o ziemię. Z jej gardła wyrwało się coś, co brzmiało jak "ojej", zaraz po czym kucnęła przy nim i z trudem stłumiła chichot, słysząc przekleństwo. Momentalnie zapomniała o tym, że ten chciał ją wyraźnie nastraszyć, zapomniała o jego tonie i nastawieniu. Chociaż pamiętała słowa. I nie omieszkała ich skomentować.
- W takim razie kiedy spotkam cię, gdy będziesz w pełni sił, ucieknę zanim zrobisz mi krzywdę. Teraz nie masz ani sił, ani łańcuchów... I to ty nie chcesz, bym dotrzymała ci towarzystwa. Skaleczyłeś się gdzieś?
Zaczęła powoli wierzyć w to, że ten człowiek może należeć do świata mroku. Bała się go i gdyby nie zareagowała odruchowo, pewnie wcale by przy nim nie uklękła. Ale to niczego nie zmieniało. Po prostu chodziło o to, by mieć się na baczności kolejnym razem. Tak przynajmniej myślała.
Powrót do góry Go down
Jonathan White
Admin
Jonathan White


Postów : 426
Join date : 06/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyPon Gru 15, 2014 11:27 pm

I kolejny fakt, który go irytował - nie potrafił jej zrozumieć. Kuliła się, bała się go, ale nie uciekała. Zgrywała chojraka? Nie, była po prostu głupia. Tak, tak również zaczynał ją widzieć. Małe, naiwne, dziwne i głupiutkie dziecko. Wpatrywał się w jej twarz, oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi na jego dość nieprzyjemne słowa, ale dziewczyna zadała pytanie, na które Jonathan zmarszczył brwi. Ta mała jędza czepiła się słowa. Przymknął oczy, krzywiąc usta w grymas. Skąd to dziecko się urwało? Znaczy, dziecko... Była dojrzała, ale zachowywała się jednak nieco inaczej.
- Miałem na myśli, że zabiłbym cię. - mruknął niezadowolony i znudzony. Nie brzmiał już tak groźnie. Nieświadomie się przed chwilą przyznał, że właśnie by jej nie zabił. Cóż, jak już wcześniej naszło go tak na refleksje i jeszcze niedawno przyznał Corinne, że również by jej nie zabił. Przyznał, że ma sumienie, przyznał się przed samym sobą, że nie zabiłby już więcej. Nieznajoma przez takie własnie błahe pytanie przygasiła go na chwilę. To sprawiło, że po prostu mu się na chwilę odechciało atakować dziewczynę złośliwymi tekstami. Ba, los był przeciwko niemu, bo w dodatku zaraz potem się zwyczajnie wywalił. Do jego uszu doleciał cichy chichot dziewczyny, przez co wykrzywił usta jeszcze bardziej. Leżał przez chwilę na plecach, a potem podniósł się do pozycji siedzącej. No i wróciliśmy do punktu wyjścia... Dziewczyna jednak uklękła przy nim jak gdyby nigdy nic.
Zaraz potem mogła zrozumieć, jak bardzo postąpiła źle, kiedy Iluzjonista chwycił ją za potylicę, skłonił do przymusowego nachylenia się, a do jej gardła był przystawiony sztylet.
- A teraz zdążysz uciec? - spytał groźnym tonem, po czym zaśmiał się w paskudny sposób. Zimne ostrze dotykało jej skóry. Zapomniał o tej infantylnej sytuacji przed chwilą, czyli o tym, jak zwyczajnie potknął się o nagrobek. Miał również gdzieś pytanie ze strony nieznajomej.
Powrót do góry Go down
https://sawir.forumpolish.com
Aila

Aila


Postów : 13
Join date : 14/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyWto Gru 16, 2014 12:15 am

Oj, przecież nie każdy dorosły musi zachowywać się poważnie. Temu światu brakowało optymistycznych, szczerze dobrych osób. Zawsze musiała istnieć równowaga, więc i ktoś z charakterem Aili prędzej czy później by się znalazł. I pewnie znajdzie się, gdy dziewczyna umrze. Ale dzisiejszy dzień nie jest jej porą.
Miał na myśli, że by ją zabił? Cofnęła się myślami wstecz, usiłując przypomnieć sobie dokładniej jego wypowiedź. Brzmiała groźnie, to fakt. Tak groźnie, że włosy jeżyły się na karku, jednak nie było w niej nic o zabijaniu. Czy to możliwe, że rzeczywiście rozważał coś innego? Przejęzyczył się? Normalnie zaprzeczyłaby takiej opcji, ale w chwili obecnej uznała, że coś takiego mogło się wydarzyć. W każdym razie, to wciąż dotyczyło przyszłości, nie ich dzisiejszego spotkania. Po co martwić się na zaś?
Ogólnie wielka szkoda, że nie potrafiła czytać w myślach. Wtedy z pewnością miałaby jakieś potwierdzenie dla jej naiwnych, wydawałoby się, wierzeń w dobro drzemiące w osobach uznawanych za złe. A tak nawet bała się zastanowić nad tym, czy w istocie zostałaby pozbawiona życia. Ból jeszcze mogła znieść, mimo iż nie zdarzało jej się doznawać go osobiście. Odczuwała go wyłącznie przy używaniu swojej mocy. Nigdy nie była specjalnie kaleczona ani torturowana. Może po takich przeżyciach zmieniłoby się jej nastawienie do świata? Może...
Póki co i tak wkrótce miało okazać się, że dziewczyna znajdzie się w bardzo niekorzystnym położeniu. Oczekiwała odpowiedzi na pytanie, by opatrzyć ewentualną ranę, a tymczasem została brutalnie złapana za głowę. Krzyknęła, zaskoczona, lecz uspokoiła się zaraz, kiedy tylko poczuła na swej szyi zimną stal. Przełknęła głośno ślinę, słysząc śmiech. Paskudny śmiech.
- Rozmawialiśmy o przyszłości... - odpowiedziała drżącym głosem, kładąc jedną dłoń na ręce, w której trzymał broń. Wiedziała, że nie ma siły, by odepchnąć ostrze od swojego ciała, zwyczajnie nie mogła się oprzeć odruchowi. Zaraz po tym machnęła drugą ręką, na co gałęzie stojącego najbliżej drzewa ożyły, błyskawicznie wydłużając się i oplatając wokół ramion i przedramion Upadłego. Unieruchomiły tym samym jego kończyny, zmuszając go do odsunięcia ich od dziewczyny. Rośliny miały siłę, której Aili brakowało.
- Tracisz swoją energię na coś takiego, zamiast pozwolić mi, bym pomogła ci wstać. Nie gniewaj się, ale pozwolę się zabić.
Czyżby jej strach zniknął? Skądże znowu. Starała się stłumić go w sobie, niestety ten nie dawał za wygraną. Istniał gdzieś tam ukryty płytko pod powierzchnią i tylko czekał, by móc wydrzeć się na wierzch.
Drzewo zaczęło wracać do swojego normalnego stanu, uwalniając mężczyznę ze swych objęć.
- Powinnam zostawić cię samego?
Brawo. Jakby nie o to chodziło mu od samego początku.
Powrót do góry Go down
Jonathan White
Admin
Jonathan White


Postów : 426
Join date : 06/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyWto Gru 16, 2014 12:35 am

Trzymał ostrze przy jej gardle i drżał, nie wiedząc czemu. Z zimna? Możliwe. Możliwe też, że znów miękł, kiedy widział jej niewinną twarzyszczkę. Tak bardzo irytująco niewinną i w dodatku słodką. Wiedział jedno - na pewno nie lubił z jej właśnie z tego względu.
- Uważasz, że teraz nie byłbym w stanie cię skrzywdzić, tylko dlatego, że mnie uleczyłaś? - spytał, krzywiąc usta z pogardą. Ścisnął ją mocniej za jej jasne włosy, wciąż zmuszając ją do nachylenia się. Cóż to było za retoryczne pytanie... Oczywistą rzeczą, że nie powinien był jej skrzywdzić, bo przecież właśnie go uleczyła. Ale oczywistym dla Jonathana było to, że owszem, mógł ją skrzywdzić, z pełną premedytacją, za samo bycie nieznośną, za samo narzucanie się, bycie nachalną, bycie słodką, bycie irytującą, bycie dobrą, bycie podziemną, bycie naiwną, bycie głupiutką, bycie... Albo chociażby dla samej zasady.
Jednakże w pewnym momencie poczuł ucisk na rego ramionach. Na prawym jego ramieniu były trzy nieistotne szramy od zadrapania przez dziwnego stwora z tamtego świata. Zapomniał o niej, bo mózg koncentrował się dotychczas tylko na jednym bólu. Teraz jedynie poczuł lekkie pieczenie, w końcu rana głęboka w ogóle nie był. Jonathan o dziwo nie upierał się. Skrzywił bardziej usta w grymas.
- Wynoś się stąd, zanim kompletnie zapomnę, że mnie uleczyłaś. - warknął w jej stronę z pogardą i obrzydzeniem. Co jeszcze miał zrobić, by spławić to nachalne dziewczę? Ignorował jej słowa na temat jego stanu zdrowia. Co ją to w ogóle obchodziło... A kolejne jej pytanie... Zaczął się śmiać. Jednakże nie było mu do śmiechu. To było oznaką chwilowego załamania bystrością dziewczyny. Drzewo w końcu rozluźniło gałęzie, które zaciskały go za ramiona. Przyłożył dłoń do twarzy, a potem przejechał palcami po jego białych włosach i wypuścił ciężko powietrze...
- Tak, zostaw mnie samego. - odpowiedział, dźwigając się znowu do pionu. Podszedł szybko do drzewa i wyprostował się. Przez to, że dziewczyna go irytowała, chciało mu się jak najszybciej stąd iść, a może i dzięki temu odzyskał więcej motywacji i jakby uzyskał więcej sił, by ruszyć. Rzucił ostatnie, ostrzegawcze spojrzenie w stronę dziewczyny i skierował się w obraną stronę.

zt.
Powrót do góry Go down
https://sawir.forumpolish.com
Aila

Aila


Postów : 13
Join date : 14/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyWto Gru 16, 2014 1:06 am

Aila w żadnym wypadku nie pomyślałaby, że osoba grożąca jej sztyletem może mięknąć z jej powodu. Zresztą, nie wyczuła nawet jego drżenia, inaczej z jej ust z pewnością padłoby pytanie, czy czasem nie jest mu zimno. Nie mogła nic poradzić na swoją opiekuńczość. Taka już była i niewykluczone, że właśnie ta cecha wepchnie ją kiedyś prosto do ramion śmierci.
- Nie - wyrwało jej się w odpowiedzi, po czym krzyknęła cichutko, nieprzyzwyczajona do szarpania za włosy. Dokładnie tak. Wcale nie sądziła, że nie skrzywdzi jej, bo go uleczyła. Nie sądziła też, że nie zrobi tego, bo powiedział wcześniej, że tego nie zrobi. To wszystko było znacznie mniej skomplikowane. Uważała po prostu, że przed ostatecznym czynem powstrzyma go jego własne sumienie. Jego dobroć, której bramy tak uparcie strzeże, nie pozwalając jej ujrzeć światła dziennego. Teraz już wiedziała, że nie powinna z góry zakładać, że ludzie są mili i niegroźni. Świat chyba naprawdę nie wyglądał tak, jak to sobie wyobrażała.
I właśnie dlatego zdecydowała się skorzystać ze swojej mocy, prosząc naturę o pomoc. Nie mogła zaryzykować, nie mogła zaufać tej osobie. Nie chciała umierać, tak samo jak on.
Słysząc, że każe jej się wynosić, poderwała się szybko z ziemi i spojrzała na niego... z wyrzutem? Nie odezwała się już słowem, choć miała ochotę dorzucić coś w stylu "uważaj na siebie". Nie chciała go bardziej rozjuszyć, dlatego zaczęła się cofać zanim jeszcze skończył mówić. Odwróciła się jednak dopiero, gdy wstał i odszedł. Wyłapała jego spojrzenie - poszła w zupełnie innym kierunku.

zt
Powrót do góry Go down
Guest
Gość




Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Sty 18, 2015 6:39 pm

Ostatnia podróż zakończyła się fiaskiem. Przez nieznajomego czuła tylko jeszcze większy ból niż przedtem,zawsze w takich chwilach wybierała się na cmentarz. Nie wiadomo dlaczego,ale czuła tutaj spokój, Podobno zwierzęta widza zmarłych,jednak Kiyo nie widziała żadnego ducha. Przysiadła obok jednego z nagrobków i polizała swój opuszek łapy. Na szczęście idąc tu po drodze znalazła padlinę,którą czym prędzej się posiliła. Kiedy łapa wydawała się dostatecznie czysta,położyła się na ziemi u podnóżach starego,marmurowego posągu. Wiał przyjemny wietrzyk,jej smutek powoli ustępował. Cichy śpiew ptaków wręcz działał kojąco. Następnym razem będzie bardziej uważać... Na pewno.
Powrót do góry Go down
Lucjan
Admin
Lucjan


Postów : 60
Join date : 17/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Sty 18, 2015 6:50 pm

Lucjan biegł przed siebie, nawet nie wiedział gdzie, bez zupełnego namysłu, w panice przed wspomnieniami. Czuł się nowy w otoczeniu i na tym świecie, a jednocześnie tak, jakby to wszystko było mu znajome. Nie wiedział, że tak blisko od gór będzie leżeć jakiś stary cmentarz. Po jakimś czasie drzewa były tutaj złowrogie, trafił do miejsca spowitego mgłą. Biegnąć tak, niechcący potknął się o pierwszy lepszy nagrobek i zwyczajnie upadł na kolejny nagrobek.
Był półnagi, w ludzkiej postaci odczuwał chłód, jaki panował. Drżał od chłodu, z powodu paniki i dyszał, bo był wycieńczony. Podparł się rękami, by się podnieść. Wtedy świadomość, gdzie się znalazł, uderzyła do niego ze zdwojoną siłą. Grób. Kolejne wspomnienie. Złapał się za włosy i ścisnął je, czując jak łzy mimowolnie zaczęły płynąć z jego oczu. Zaciskał mocno zęby. Nie wiedział do końca, skąd ten żal znalazł się w nim aż w takim stopniu. Nie wiedział, czy to był ból istnienia, czy podświadomie pamiętał coś więcej. Po prostu zaczął płakać, a jednocześnie nie rozumiał swoich łez.
Powrót do góry Go down
Guest
Gość




Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Sty 18, 2015 6:59 pm

Jej cichy spokój przerwał jakiś hałas,machnęła uchem czy przypadkiem jej się przesłyszało?Ta,najprawdopodobniej. Kiedy znów miała się ułożyć usłyszała płacz? Zerwała się na równe łapy. Nie przesłyszała się. wodzona ów dźwiękiem. Chodziła między grobami, z obawa czy przypadkiem ten straszny facet jej nie odszukał. Kiedy tylko wychyliła się zza jednego z nagrobków zobaczyła dziwną postać,pół nagi mężczyzna. Był w fatalnym stanie,trząsł się z zimna i płakał. Jego ból było czuć bardzo wyraźnie,był tak głęboki i przenikliwy że niemal Kiyo sama go poczuła. Wilczyca podeszła do mężczyzny,ostrożnie. Cicho popiskując dotknęła go noskiem w ramię. -Nie płacz..co się stało?- powiedziała w myślach. Nigdy nie miała takiej sytuacji. Był zimny i roztrzęsiony. Ułożyła się za nim i wręcz oplotła mężczyznę swoim ciałem gładząc go po twarzy puszystym ogonem.
Powrót do góry Go down
Lucjan
Admin
Lucjan


Postów : 60
Join date : 17/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Sty 18, 2015 7:26 pm

W tej goryczy, której nie potrafił rozumieć, zaczął walić pięściami o nagrobek, nie bacząc na to, że mącił spokój zmarłych. Potem zaczął się uspokajać, a przynajmniej starał się. Zdrowy, ludzki rozsądek powracał, ale z tym nie miał dawno styczności, dawno nie miał styczności z człowieczeństwem, czuł się jak nowo narodzony.
- Lucjan... Nazywam się Lucjan... - mówił drżącym głosem sam do siebie, po czym opuścił ręce wzdłuż ciała, siedząc między dwoma nagrobkami. - Co się dzieje... - pytał samego siebie. Szukając odpowiedzi w przestrzeni, dostrzegł, jak z mgły wyłania się postać dość pokaźnego wilka. Zastygł w bezruchu, niemalże na sekundę przestał drżeć z zimna. ~ Matka Natura o mnie pamięta ~ przemknęło mu przez myśl, odruchowo i całkowicie naturalnie wyczuwając dobre zamiary zwierzęcia, jak i również to, że zwierze nie było zwykłym zwierzęciem. Cały czas spoglądał na wilka, a z jego oczu wciąż płynęły łzy, choć nie tak obficie jak przed chwilą. Poczuł dotyk nosa na jego ramieniu, przeszedł go dreszcz po ciele. Potem zwierze ułożyło się tak, że oplotło jego ciało. Przez moment drżał, ale potem już przestawał. Zamiast tego w jego głowie zaczęły odtwarzać się przyjemne wspomnienia. Wyczuł, że nie było to czymś naturalnym. Wyciągnął ostrożnie dłoń i pogłaskał wilka po łbie.
- Nie jesteś zwykłym wilkiem, mam rację? - spytał, choć nie oczekiwał, że zwierze mu odpowie, ale miał nadzieje, że zrozumie. - Jesteś duchem? Strażnikiem tutejszych terenów? Na pewno jesteś jednym z wielu cudów natury. - mówił i głaskał, czując się niezwykle spokojny. Przetarł swoje oczy. - Ja nawet nie wiem kim jestem... Nie do końca. - powiedział już beznamiętnym tonem, wlepiając mętny wzrok gdzieś przed siebie, opierając się o zwierzę.
Powrót do góry Go down
Guest
Gość




Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Sty 18, 2015 7:34 pm

Patrzyła na niego spokojnie. Nigdy nie widziała kogoś tak zagubionego. Ogrzewała mężczyznę dalej swoim ciepłem,tak bardzo chciałaby odpowiedzieć na jego pytania. W tej postaci jednak to było niemożliwe.Starała się jakoś uspokoić go. Lucjan...Przytuliła pysk do jego policzka przy tym wycierając każdą jego łzę. Musi się nim zając,może to instynkt albo coś innego. ale po prostu nie mogła go zostawić. Popatrzyła mu w oczy ze spokojem i polizała go. Ciche piski zmieszane z pomrukami miały go uspokoić,chociaż troszeczkę. Kim on był? Przypominał przyjaciela natury. Kiedy nazwał ją cudem natury,sama nie wiedziała co to za uczucie,zawstydzenie? Ocierała się pyszczkiem o niego i przytulała chcąc,żeby przestał czuć ten ból.
Powrót do góry Go down
Lucjan
Admin
Lucjan


Postów : 60
Join date : 17/12/2014

Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Sty 18, 2015 7:49 pm

Naprawdę znacznie się uspokoił. Mimo to... Nie wiedział nic. Jaką miał rodzinę, co się wydarzyło w jego przeszłości. Sam fakt, że nie miał miejsca, do którego mógł wrócić, go przerażał. Czując jak wilczyca przytula się do jego pyszczka, Lucjan uśmiechnął się nikle. Zwierze go rozumiało, czuł to.
- Wiem, że mam na imię Lucjan i... I że czasem bywam kimś innym niż jestem teraz. - mówił, przypominając sobie niektóre sceny, które zapamiętał będąc w postaci Żarłacza. - W moich wspomnieniach jest wielka luka. Widzę pojedyncze obrazy, które nie są dla mnie zrozumiałe, a jednak... Gdzieś podświadomie, wiem... Że ja przeszłości nie chcę pamiętać. - dokończył i pokręcił głową. Zacisnął usta, kiedy poczuł, że znów łapie go żal, a jego oczy zrobiły się szklane. Chciałby wrócić... Gdzieś. Tęsknił za... Czymś.
- A ty? Pewnie masz dokąd wrócić, prawda? - spytał ze smutkiem w głosie, spoglądając na wilka i uśmiechnął się potem delikatnie.
Powrót do góry Go down
Guest
Gość




Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz EmptyNie Sty 18, 2015 8:00 pm

Podkuliła uszy.Prawda była taka,że nie miała swojego miejsca. Jej życie było jedną wielka wędrówką w poszukiwaniu szczęścia,przyjaciół. Popatrzyła na niebo jakby jakimś tęsknym wzrokiem. Popatrzyła na niego z bólem,wtuliła pysk w niego. Chciała mu tyle powiedzieć..ale,czy może mu zaufać?W tej postaci może się bronić,w ludzkiej nie. Wstała i stanęła za mężczyzną. W myślach błagała go,żeby się nie odwracał,widok przemiany może być dość nieprzyjemny. Dawno nie widziała siebie w ludzkiej postaci. Zamknęła oczy,poczuła jak każda komórka ciała przemieszcza się. Zacisnęła zęby,to było dziwne uczucie. sierść powoli zniknęła. Pysk spłaszczył się i nabierał bardziej ludzkie kształty,tak jak jej całe ciało. Sapnęła głośno,trochę bolało,ale na szczęście nie tak jak przy pierwszej przemianie. Długie białe włosy opadły zwiewnie na jej plecy. Była bez ubrań,ale nie czuła zimna,temperaturę ciała miała nadal wysoką.Najwidoczniej efektem ubocznym przez ciągłe bycie wilkiem były uszy i ogon,które zostały tak jak były. Pod oczami jak i na czole miała czerwone symbole. Na jej gołych plecach także. Zagryzła lekko wargi i zasłoniła dłońmi oczy mężczyzny.
- Mam na imię..Kiyo-
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Stary cmentarz Empty
PisanieTemat: Re: Stary cmentarz   Stary cmentarz Empty

Powrót do góry Go down
 
Stary cmentarz
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Stary Cmentarz

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Sawir PBF :: ---
Skocz do: